Tłumik przyspawany
W zasadzie to ten wpis powinien znaleźć się tu na blogu już dość dawno temu, ale ostatnio robię przy kamperze naprawdę sporo i dlatego o niektórych sprawach zapominam.
Przyspawanie tłumika akurat było dość istotne, więc opiszę wszystko dzisiaj.
Zaczęło się od dziwnych, niespotykanych wcześniej dźwięków, które na wolnych obrotach dochodziły z tyłu samochodu. Te metaliczne dźwięki oznaczały to, że luźny tłumik przy wolnych obrotach wpadał w rezonans i zaczynał uderzać o miejsce, w którym był kiedyś przymocowany. Na wysokich obrotach nie było nic słychać, więc żeby minimalizować uszkodzenia starałem się nie trzymać samochodu na wolnych obrotach.
W końcu udało mi się znaleźć chwilę i zorganizować pomoc teścia. Bo ucho do mocowania tłumika wyglądało tak:
Z albumu Volkswagen Transporter T3 |
Po zdemontowaniu tłumika (odkręceniu obejmy na rurze wydechowej i odkręceniu nakrętek na metalowo-gumowym wieszaku, przy okazji, zupełnie niepotrzebnie, odkręciłem też i wieszak, przez co zmarnowałem mnóstwo czasu zupełnie niepotrzebnie) tłumik trafił na stół, pod nóż. A dokładniej, pod spawarkę.
Ja spawać nie umiem, więc zrobił to teść. Efekt wygląda tak.
Co ciekawe, tłumik był zamontowany tylko po tej stronie — śrub z drugiej strony nie było. To pewnie dlatego pękło to ucho.
Pozostaw komentarz
Pamiętaj tylko proszę o polityce komentarzy!