Pora kończyć instalację elektryczną
Zbliża się lato i pora wyjazdów a ja od dziś jestem na urlopie macierzyńskim do połowy lipca. Pora więc wziąć się za robotę i dokończyć kempingową instalację elektryczną. Bo póki co jest to jedna wielka prowizorka.
Docelowo samochód ma mieć trzy baterie słoneczne i możliwie duży akumulator żelowy. Na razie jest jedna mała bateria i jako akumulator stary, zwykły akumulator samochodowy…
Ogniwa fotowoltaiczne kupiłem już dawno temu — pisałem o tym na w połowie lutego. Każda ma moc 40 W, razem z tą jedną, która już jeździ w samochodzie, będę mieć do dyspozycji łącznie 90 W prądu. Jedna z baterii ma już dolutowane kable, trzeba je jeszcze tylko dolutować do drugiej. Na końce kabli założyć jakieś zmyślne złączki, bym mógł łatwo je podłączać lub odłączać od instalacji. Na razie nie wiem, jak te baterie zamontować na samochodzie, więc będę je rozstawiać tylko wtedy, gdy zaplanuję dłuższy postój.
Na Allegro zamówiłem tzw. złączki Deana, pozwalające na przeniesienie nawet 30 A prądu (ja będę potrzebować ledwie kilka-kilkanaście amperów), do zalutowania na końcówkach kabli.
Rozglądałem się też (na Allegro) za akumulatorami żelowymi. Sprawdziłem kilkadziesiąt aukcji, szukając możliwie najlepszego stosunku pojemności akumulatora do ceny. Znalazłem akumulatory o pojemności 38 Ah za 170 PLN za sztukę. Przesyłki nie doliczam, bo są one do odebrania w Warszawie. Wezmę dwie sztuki, już się umówiłem na poniedziałek.
Regulatory ładowania mam, nawet dwa. Jeden przeznaczę na dwa nowe fotoogniwa.
Do tego trzeba będzie dołożyć jeszcze następujące elementy:
- przetwornica 12/230 V — mam, wożę w samochodzie, ale chcę ją zainstalować bardziej na stałe, niż teraz,
- prostownik 230/12 V — do kupienia, miałby ładować akumulatory w czasie postoju na kempingach.
Zwłaszcza ten drugi element odkładam na bliżej nieokreśloną przyszłość, bo na razie nie mam jeszcze konkretnych planów wyjazdowych. 🙂
Pozostaw komentarz
Pamiętaj tylko proszę o polityce komentarzy!